sobota, 9 czerwca 2012

Pimp Up IV

Last week there was the 4th edition of Pimp Up- the artstic fashion event; which I quite enjoyed.

Tydzień temu odbyła się IV edycja Pimp Up'u- taki trochę modowy event połączony z targami i najróżniejszymi atrakcjami. Co prawda, dla mnie bardziej jest to hobbystyczny zlepek działalności mniej lub bardziej utalentowanych ludzi, ale fajne jest to, że w ogóle jest, bo można przyjść, nacieszyć oczy, kupić co nieco, ewentualnie mocno się zainspirować ;)  Atmosfera jest niepowtarzalna, artystyczna i mega pozytywna.   Z edycji na edycję jest coraz lepiej, więc czekam na to, co będzie dalej.

A tutaj ładne zdjęcia z Mleczarni:



OLA




Rykoszetka, Ania i Kokijaże
























Unfortunately, the fashion show was disappointing. It was truly horrible, just look at these pictures:

To by było na tyle dobrego, bo później odbyła się gala i wszystko zepsuła.
Wszystko się opóźniło, było zimno, brzydko i beznadziejnie. Aż nie chce mi się pisać. Mam tylko nadzieję, że organizatorzy wyciągną z tego wydarzenia jakieś wnioski i następnym razem postarają się nie CHAŁTURZYĆ. Oczywiście, doceniam wysiłek osób z Babskiego TV i innych, którzy zapewne spędzili dużo czasu na przygotowania, jednakże efekt nie zachwycał. Na pewno nie mnie, bo wyszedłem jakoś w połowie (i tak długo wytrzymałem). A oglądając to, co dzieje się na "wybiegu", zadawałem sobie tylko pytania: "serio? to się dzieje naprawdę?". Poniżej macie wybitne przykłady tego, co bardzo mnie zdezorientowało (pominę już kolekcje nieatrakcyjnych ubrań, które zaburzyłyby estetykę mojego bloga;P). Być może moje słowa brzmią dla niektórych brutalnie, bo zapewne pojawiły się też aspekty warte uwagi, ale musiałem je przeoczyć patrząc i niedowierzając na to, co dzieje się wokół. 

Crocsy, serio serio serio???


Firma produkująca maści przeciwgrzybiczne na pewno nie ma doświadczenia w prezentowaniu kolekcji obuwia, skoro półnagie modelki (przy dziesięciu stopniach, bidule) dzierżyły buty w dłoni. Do tego sporadycznie pojawiały się krasnoludki i inne fantazyjne stworzenia.

A na pocieszenie (chyba), cukierki z Deichmanna.

A! Podobno na koniec, gdy prezentował się Kubiak, było już całkiem w porządku, lecz ja już bawiłem się o niebo lepiej sącząc piwo w Niskich Łąkach. 

4 komentarze:

  1. Legginsy to kupiłabym wszyściuteńkie *.*
    Szkoda że nie wiedziałam o tym wydarzeniu, bo pojechałabym chętnie. Co rok coś takiego jest organizowane ?
    Ja tam lubię Croksy :P

    OdpowiedzUsuń
  2. pokaz Kubiaka był bardzo na poziomie ;) wynagrodził te gnioty wczesniejsze,ale byl też ostatnim który wytrzymałam przy tej temperaturze. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. a tu 2:00 : http://www.youtube.com/watch?v=KqbK0-fGG6A :))


    pozdr. AL / Alice! wake up!

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...